środa, 16 kwietnia 2014

Rozdział 11

                               Rozdział  jedenasty


‘’I jesteś nią ty’’

Ja.
Nie.
Wszystko jakby stanęło w miejscu.
Mam wziąć udział w jakiś wyścigach, w których kobiety  umierają ze strachu, lub są gwałcone przez około sześćdziesięciu mężczyzn.
-Musisz to zrobić.
Co?
-Bo..? – Odzywam się po kilku sekundach.
Nikt mnie do niczego nie zmusi. NIKT. Robię to, co uważam za słuszne, a to nie jest ani słuszne, ani fajne, czy zabawne. To jest idiotyczne. Po co robić coś takiego?
-Bo takie są zasady! – Odpowiada twardo.
 Jest zirytowany,lecz  sama nie wiem czym. Przecież mam własny rozum, a ci, którzy biorą udział w tych niedorzecznych wyścigach najwidoczniej go nie mają.
-Zasady są po to, by je łamać.
-Mówi dziewczyna, która zawsze się ich trzyma i wstaje cztery godziny wcześniej, żeby zdążyć do szkoły. Ma zaplanowany cały dzień, a kiedy coś nie idzie po jej myśli, denerwuje się i jest zirytowana przez następne kilka godzin. Ubiera się jak zakonnica, bo boi się, że dyrektor będzie wkurwiony,chociaż to są studia i każdy ubiera się jak chce i ma na wszystko wylane. Tak, zasady są po to, by je łamać –Jego głos jest przesiąknięty sarkazmem.
-Nie wezmę udziału w tych wyścigach, Harry. Do niczego mnie nie zmusisz. – Mówię i wstaję powoli z łóżka. Kieruję się do drzwi. Jestem zdenerwowana.
-Ja może nie,  ale kiedy sześćdziesięciu facetów rzuci się i na mnie i na ciebie, uwierz, zmienisz zdanie. – Opiera się o framugę drzwi tak, abym nie mogła wyjść.
-Przepuść mnie.
-Nie. 
Wzdycham i odpuszczam.
-Co masz na myśli, mówiąc, że się na nas rzucą? – Ciekawość bierze górę.
-Usiądź, a wszystkiego się dowiesz – Przekręca głowę na bok. Podchodzę do łózka i znów siadam na nie.

 Lekko się rozruszałam, tak więc moje ciało nie boli mnie już tak bardzo, ale jednak. Jedyne, na co mam ochotę to  położenie się spać. Jestem zmęczona. Harry przesuwa krzesło bliżej mojego łóżka i siada na nie tak, że oparcie jest między jego nogami.
-W poprzednim sezonie w akademiku był taki jeden gościu, Anthony. Nie stwarzał problemów, był cichy. Postanowił wziąć udział w wyścigach. Przyjaźnił się z taką jedną Berenice, pochodziła z Grecji. Miała mocny charakter i gdy wybrali ją na tą Księżniczkę, nie zgodziła się. Anthony zmarł z wykończenia, bo  został pobity przez prawie sześćdziesiąt zawodników. Natomiast Berenice została zgwałcona przez kilku i ostatecznie opuściła akademik. Koniec. To stanie się z nami, gdy nie weźmiesz udziału w wyścigach. –Wzdycha i podnosi brwi do góry.

Zachowuje się, jakby to wszystko to było nic. Dosłownie. Nie przejmuje się tym, że gdy się zgodzę, może mi się coś stać, a jeśli nie wezmę udziału w wyścigach zostanę zgwałcona. I tak źle i tak. On interesuje się tylko tym, że przecież go pobiją i na siłę chce mnie zmusić do zgodzenia się na te wyścigi. Dobra, rozumiem. Pobiją go i on się boi, ale niech postawi się na moim miejscu.

-Wiesz co? Nie. Nie wezmę udziału w żadnych wyścigach.
-Nell...
-Nie! Nie obchodzi cię to, że mogę zostać zabita, czy zgwałcona. Interesujesz się tylko sobą! Jesteś takim... samolubnym idiotą!
-Radzę ci się zamknąć. – Mówi spokojnie
-Nie zamknę się. – Wstaję z łóżka – Powinieneś coś zrobić! Cokolwiek! Ale ty martwisz się tylko o to, że nie wezmę udziału w wyścigach! – Uderzam go w klatkę piersiową- Boisz się o siebie, ale ja cię nie interesuję.Zależy ci na tym, żebym wzięła udział w wyścigach tylko dlatego, żebyś nie został pobity? Narażasz mnie na śmierć właśnie dlatego?! Jesteś nienormalny! – Łzy ciekną po mojej twarzy -Lecz się!
-Zamknij się, kurwa! – Wrzeszczy  i popycha mnie na ścianę. Trzyma moje nadgarstki, uwięzione w jego dłoniach nad moją głową. Nie mam siły się szarpać. Nie mam siły stać, jednak muszę coś zrobić
-Puść mnie! – Szlocham
Kiedy myślę, że Harry mnie puszcza, on podnosi jedynie rękę i uderza mnie w policzek. Nie, chwila. Nie uderzył mnie. Moje oczy są zamknięte, a ja jestem przygotowana na cios, jednak czuję jego palce na moim podbródku. Nie uderzył mnie. Lekko podnosi moją głowę, tak, żebym na niego spojrzała
-Myślałaś, że cię uderzę? – Pyta. Gdy nie dostaje odpowiedzi, wzdycha i przyciąga mnie do swojego torsu. Nie chcę być blisko niego.Chcę być jak najdalej od jego charakteru i osoby. Jak najdalej. Jednak nie mam siły nic zrobić. Oddycham spokojniej, gdy on głaszcze moje włosy w spokojnym tempie. Czuję się jak dziecko w porównaniu do niego. Sięgam mu do ramienia, a on głaszcze mnie po głowie. To jest chore. Jeszcze przed chwilą na mnie wrzeszczał.
-Nie chcę, żebyś brała udział w tych wyścigach, Nellie. – Mówi w moje włosy – Nie nadajesz się do tego
-Więc zrób coś... – Jęczę
-Co ja mogę zrobić? Uwierz mi, jeśli mógłbym zrobić cokolwiek, zrobiłbym to.
-Nie, nie zrobiłbyś – Wyswobadzam się z jego objęć i kieruję się w poszukiwaniu mojej torby – Nienawidzisz mnie
-Kurwa, Nellie. Nie nienawidzę cię.
-Owszem, nienawidzisz mnie. Od początku mojego pobytu tutaj, dajesz mi definitywnie do zrozumienia, że jestem ohydna, gruba, gardzisz mną i wyśmiewasz mnie. Jeśli tak okazujesz sympatię, to ja nie wiem, kto cię wychował.
-Wychowanie nie ma tu nic do rzeczy – Warczy na mnie – Ja po prostu...
-Ty po prostu. Ja wiem, Harry. – Uśmiecham się do niego lekko przez łzy.
-Gdzie ty idziesz? – Harry łapie mnie za torbę, gdy chcę otworzyć drzwi
-Wychodzę.
-Gdzie?
-Kiedy ty wychodzisz, mówisz mi gdzie? – Odpowiadam
-To zupełnie inna sprawa, Nellie. – Woła, gdy otwieram drzwi. W pokoju gościnnym  jest zapalone światło i wszyscy kładą się powoli spać. Harry nie powinien się tak głośno zachowywać, bo innym domownikom może to przeszkadzać! – Ledwo co chodzisz i nie jesteś na siłach. Nigdzie nie pójdziesz.
-Gdzie ona chce iść? – Liam wstaje z łóżka. Och, świetnie.
-Nie wiem gdzie chce iść, ale nigdzie nie pójdzie – Odpowiada mu stanowczo Harry
 -Nellie, jest środek nocy. Nigdzie nie idziesz! – Paige podchodzi do mnie
-Jeśli chcę gdzieś iść, to pójdę.
-Nie, nie pójdziesz! – Harry krzyczy
-Nie krzycz. Są też inni ludzie w tym akademiku – Zwracam mu uwagę, a on przewraca oczami – Najpierw każesz mi wziąć udział w wyścigach, a teraz nie pozwalasz wyjść z domu? Nie jesteś moją matką, Harry – Zwracam się do niego i łapię za klamkę
-Nellie, zostań, proszę – Paige błaga mnie, lecz w ogóle jej nie słucham.
Otwieram drzwi i wychodzę z pomieszczenia.  Korytarz jest długi i lekko oświetlony. Złoty dywan i czerwone żyrandole dodają zamkowego uroku temu miejscu. Naciskam guzik od windy. Czekam około dwóch minut, a gdy w końcu słyszę charakterystyczny dźwięk, wsiadam do niej. Ku mojemu zaskoczeniu w windzie są jeszcze jakieś dwie osoby. To pewnie jakieś portierki lub sprzątaczki.Winda zamyka się i powoli 'opada w dół'. Bawię się palcami i wycieram łzy, które po chwili i tak ozdabiają moją twarz. Podnoszę wzrok, gdy słyszę szept. Moje serce prawie przestaje bić. Jonathan uśmiecha się szyderczo, a drugi chłopak przygląda mi się.
-Cześć, KSIĘŻNICZKO.


~~
JEZU CHRYSTE
A SIE NAMĘCZYŁAM
BO W OGÓLE TO ROZDZIAŁ MIAŁ BYĆ ZUPEEEŁNIE INNY, ALE KIEDY
PRZEMYŚLAŁAM TO WSZYSTKO PRZY POMOCY TAKIEJ CIPY, TO POMYŚLAŁAM
'KURWA TO JEST BEZ SENSU'
TAK WIEC CALUTKI ROZDZIAL BYL PISANY OD POCZATKU
I AKCJA BEDZIE DOPIERO W KOLEJNYM
ALE BEDZIE AKCJA HIIIII


A W OGOLE PREZYDENCIA WIDZIALAM DZISIAJ I MU 'DZIEN DOBRY' POWIEDZIALM A ON SIE USMIECHNAL I POWIEDZIAL 'DOBRY DOBRY' TAK WIEC MAM PODJARKE HEEE
OK, KONIEC
NO I W OGOLE TO NIEDLUGO TELEDYSK DO JU END AJ
OH MY FUCKING GOD
ZESRAM SIE CHYBA
POKOCHAM ICH JESZCZE BARDZIEJ
A NIE, SRY, NIE DA SIE HEE
OK TO KOMENTUJCIE, BŁAGAM BO TO MOTYWUJE NOOOO
I KURDE WYSWIETLEN JUZ PRAWIE 2.400
DZIEKII WIELKIE, SERIO!
TO W CHOLERE DUZO HEHE
JAK DLA MNIE OF KURS
OK LUV YA
*KOMENTUJ*KOMENTUJ*KOMENTUJ**

piątek, 11 kwietnia 2014

Rozdział 10

                            Rozdział dziesiąty
WAŻNA NOTKA ;)



-Wyścigi, a inaczej wyścigi śmierci polegają na...

-Czekaj, co?! – Skrzeczę. Mam sucho w gardle, ale nie mogę teraz myśleć o piciu. Jakie wyścigi śmierci?! To zdanie brzmi tak koszmarnie, że nie jestem pewna, czy chcę słyszeć dalszy ciąg wypowiedzi. 

-Nie przerywaj – Warczy

Kiwam głową, a następnie opieram się placami o ścianę. Jęczę cicho, gdy zadrapania i siniaki  na nich dają o sobie znać. Harry spogląda na mnie, ale decyduje się na kontynuowanie. Dlaczego ON mi to tłumaczy? Naprawdę nie mam ochoty na przebywanie z nim w jednym pokoju, a co więcej-rozmawianie. Był dla mnie niewiarygodnie wredny przez cały czas mojego pobytu tutaj.

-Spróbuj to sobie wyobrazić – Mówi, a ja ponownie kiwam głową – Wyścigi są podzielone na sezony. Każdy sezon trwa około trzech  miesięcy, a pod koniec sezonu są wyniki. W ciągu roku są trzy sezony. Na końcu trzeciego sezonu wyłania się zwycięzce. Tylko i wyłącznie 60 facetów z tego akademiku może w nich startować. Każdy z nich musi mieć jedną dziewczynę, tak zwaną- Księżniczkę. Sam nie wiem, kto wymyślił tą nazwę, ale moim zdaniem jest ona totalnie nie na miejscu – Dodaje, a ja uśmiecham się lekko – Dwadzieścia ścigających się, którzy w poprzednim sezonie wypadli najgorzej, muszą mieć po dwie Księżniczki. Niestety nie mogą wybrać ich sami. Po ogłoszeniu wyników wszyscy ścigający się idą do pewnej sali i tam wspólnie wybierają Księżniczki dla każdego z zawodników. Coś takiego jak głosowanie... No wiesz, wybory. Nadążasz? – Pyta, a ja kiwam głową, chociaż po części kłamię. Nie rozumiem, po co są te całe Księżniczki i wciąż nie wiem, co te wyścigi mają wspólnego ze mną i dlaczego muszę tego wszystkiego słuchać.  – Okej, więc warunkiem jest, że Księżniczka danego zawodnika musi być dla niego ważna. No wiesz, na przykład gdyby zawodnik ‘’x’’ miał dziewczynę,wszyscy wybraliby mu tą jego dziewczynę – Tłumaczy jak dziecku. Nie rozumiem!  – A na przykład, gdyby zawodnik ‘’m’’ nie miał dziewczyny, ale większość ścigających się wiedziałaby, że lubi dziewczynę ‘’k'’, wybraliby mu właśnie ją. Albo na przykład...

-Okej, rozumiem. Ta dziewczyna musi być ważna dla ścigającego się, tak? Muszą się po prostu lubić, czy tam kochać... Ale nie rozumiem dlaczego.- Przerywam szybko

-Tak, tak...Osoba, która zajęła drugie miejsce w wyścigach w poprzednim sezonie, musi wybrać zwycięzcy wyścigów Księżniczkę na przyszły sezon, rozumiesz?
-Nie.
-Potem wytłumaczę jeszcze raz... – Wzdycha – No więc...
-Czekaj, dlaczego ta Księżniczka ma być ważna dla ścigającego?
-Nellie! Dojdę do tego! – Irytuje się – Każdy, z sześćdziesięciu zawodników ma do pokonania krótki dystans, tak więc praktycznie wszyscy jadą na sobie, bo ulice są bardzo wąskie, a każdy, kto wjedzie na chodnik, jest zdyskwalifikowany.
Boże, tego jest za dużo. Nic nie rozumiem. Nic.

Na razie zrozumiałam tyle,że jest 60 zawodników, każdy z nich musi mieć tę swoją Księżniczkę, a dwudziestka najgorszysch zawodników musi mieć po dwie Księżniczki. Aha, no i że te Księżniczki muszą być ważne dla zawodnika. JEZU CHRYSTE.

-Teraz znów wracamy do Księżniczek. Są one takim... bonusem. Ustawia się je w przypadkowych miejscach, tak dla utrudnienia. No wiesz,krótki dystans, wąskie uliczki, osiemdziesiąt dziewczyn, sześćdziesiąt chłopaków z motorami, ciemno jak w dupie. Jest niebezpiecznie. Ścigający się, starają się wymijać dziewczyny, ale są też tacy, którzy myślą tylko o wygranej i wtedy nie patrzą, gdzie jadą. Najgorsze jest to, że Księżniczki nie mają prawa ruszyć się z miejsca, wokół nich są narysowane kółka, w których ledwo co mieszczą się stopy. Są kamery, więc widać każdą dziewczynę, a po wyścigach sędziowie oglądają nagranie, więc widzą, czy oby na pewno żadna się nie przesunęła, a jeśli widzą, że tak, dziewczyna ponosi karę. 

Nie chcę wiedzieć jaką karę. Po co mam widzieć? 

-Jaką? – Świetnie, ciekawość jak zwykle bierze górę.

-No i tu zaczynają się schody...-Och, dla mnie schody były przy pierwszym zdaniu wypowiedzianym przez ciebie, Harry. – Cóż, um... Każdy zawodnik będzie miał godzinę na zabawę z tą dziewczyną.-Jąka się.
Zabawę?
Nie łapie.
Zabawę?
Bawić się w tym wieku?
Czekaj...
NIE.
-Czyli że, jeśli dziewczyna wyjdzie za to kółko, to musi współżyć z każdym chłopakiem biorącym udział w wyścigach?
-Tak...
-O Boże, szkoda mi tych dziewczyn...  – Szepczę, a Harry patrzy na mnie dziwnie. – Czyli ci, co się ścigają muszą uważać na te dziewczyny, tak?
-Tak, ale tak jak mówiłem, są też tacy, którzy myślą tylko o zwycięstwie i są też tacy, jak Jonathan.
-Co?
-Nellie, nie domyśliłaś się?
-O co ci chodzi?
Boże, nic nie rozumiem. Miałam się czegoś domyślić, ale czego?!
-Wygrałem poprzedni sezon, Nells. Jonathan był drugi. Tak więc on wybrał mi Księżniczkę.
-I...?
-I jesteś nią ty.



~~~~~~~~                 
                              OK WIEC DZIEKUJĘ JUŻ ZA PONAD DWA TYS WYŚWIETLEŃ
                         PRZEPRASZAM ŻE PRZEZ 3 TYGODNIE NIE BYŁO ROZDZIAŁU
                                                                NAUKA I TE SPRAWY...
                              WIEM, ŻE ROZDZIAŁ MOŻE BYĆ MAŁO ZROZUMIAŁY, ALE                                                   DZISIAJ ALBO JUTRO DODAM KOLEJNY   
                                                  I TAM BĘDZIE TROSZKĘ JAŚNIEJ
                                        CHCIAŁABYM, ABY KAŻDY, NIE WAŻNE, CZY
                                                      Z ANONIMA, CZY NIE,
                                                PO PROSTU KAŻDDYYYYY
                                                  SKOMENTOWAŁ TEN ROZDZIAŁ
                                     ŻEBYM WIEDZIAŁA KTO CZYTA I W OGÓLE

                                                                 LOVE YA
                                                                         <33333

poniedziałek, 17 marca 2014

Rozdział 9



                                                    
                                                     Rozdział dziewiąty

Paige’s POV

Rozmawiam z Julią już od ponad godziny,a ona wydaje się być sympatyczna. Jest troszkę nieśmiała, ale nikt nie pobije Nellie, która zawsze się trzęsie i patrzy w dół.Nie wiedziałam, że Niall gustuje w takich dziewczynach. Ja w ogóle nie wiedziałam, że Niall gustuje w dziewczynach- zachichotałam sama do siebie. Żartuję. Kurwa, dość tych drinków.  Zawsze gdy przyprowadzał laski do mieszkania były one wytatuowane, pełne percingu, głośne i pyskate. A tu co? Zupełne przeciwieństwo. Julia nie ma ani jednego tatuażu, zero percingu, no, nie licząc dwóch dziurek w uszach, jest cicha i spokojna. Pomimo tego, iż jest po północy, dziewczyna nie chce iść spać, ani nic z tych rzeczy. Spoko, dla mnie luz.
-Już jestem – Niall stara się uśmiechnąć uwodzicielko. Chyba nie wyszło. Wyglądało to raczej jakby miał rozwolnienie. Cóż, może faktycznie ma, bo w końcu siedział w toalecie z pół godziny. Jest też opcja, że sobie obciągał. Więc, droga Paige, wybierasz opcję A, czy B? Odpowiedź brzmi: B. Udzielono poprawnej odpowiedzi.
-Paige! – Nagle przy moim uchu rozbrzmiewa głos blondyna. Kurwa, głośniej się nie da, suko? Ej, nie tak ostro, Paige. –Tobie już starczy. – Niall wyjmuje mi szklankę drinka z ręki.
-Nie przesadzaj, to był dopiero dziewiąty! – Warczę na niego, a Julia śmieje się
-Niall, wspominałeś o jeszcze jednej współlokatorce. Mogę ją poznać? – Rudowłosa spojrzała na blondowłosego – Znów chichoczę. Jest w ogóle takie słowo jak ,,blondowłosy’’?  Niall spojrzał na mnie spod byka.
-Nellie? Jasne, już po nią idę, ale od razu mówię, że jest troszkę poobijana, bo...
-Niall! – Wydzieram się na cały głos. Słysząc te słowa  otrzeźwiałam, chociaż ciągle szumi mi w głowie. Kurwa, jakby wygadał, że Jonathan pobił Nellie, Julia poszłaby na policję. W tedy kurwa, gdyby Jonathan dowiedział się o tym, że dzieweczyna Niall’a była na policji nakablować na niego, sam poszedłby na policję i opowiedział wszystkie rzeczy, które my zrobiliśmy jemu. Kurwa, to nie ma sensu, ale jednak... Mielibyśmy przejebane, albo dostalibyśmy dożywocie. To cholernie długo!
-Niall, chcę cię prosić na słówko. – Wypalam szybko,a blondyn popatrzył na mnie skoncentrowany. –Przepraszamy na chwilkę – Mruczę do Julii i posyłam jej  najbardziej fałszywy uśmiech, na jaki było mnie stać. Wchodzę do kuchni, po czym od razu pcham Niall’a na ścianę i zaczynam krzyczeć szeptem.
-Niall!  Nie możesz powiedzieć Julii o Nellie i Jonathanie! Wtedy ona pójdzie na policję!  – Patrzę groźnie, lecz wciąż plączę się w słowach
-Ona nie wygada, nie jest taka! – Broni się
-Skąd kurwa wiesz? Ile ją znasz? No ile?! – Wrzeszczę
-Zabierz te ręce– Warczy, a ja biorę swoje dłonie z dala od jego koszuli- Poznałem Julię tutaj, w szkole. Rozmawiałem z nią trochę, a na imprezie zbliżyliśmy się, więc postanowiłem ją zaprosić – Jest nieźle wkurwiony.
-Ale nie masz prawa opowiadać jej, o naszych stosunkach z Jonathanem. Rozumiesz?
No dobra, trzeba myśleć logicznie- gdyby Julia poszła na policję i zgłosiła Jonathana, za pobicie Nellie i gdyby Jonathan się o tym dowiedział, a dowiedziałby się na pewno, poszedł by do psów i powiedział wszystko o nas. Czyli narkotyki, pobicia i tego typu rzeczy. Wtedy my powiedzielibyśmy glinom,wszystko o Jonathanie, czyli: liczne gwałty, narkotyki, bójki, pobicia, kradzieże i oczywiście jedno morderstwo. Wniosek: Ja, Niall, Zayn, Harry, Louis, Liam i Jonathan siedzielibyśmy w pierdlu. Takie rozwiązanie mi nie pasuje.
-Paige, to jest moja... No, prawie dziewczyna, więc mam prawo powiedzieć jej o czym tylko chcę. – Niall wyrywa mnie z głębokich przemyśleń.
-Jeśli to dotyczy również mnie, to nie, nie masz prawa.
-Błagam cię, Paige. Zaufaj mi.
Ok, Niall jest moim najlepszym przyjacielem. Znamy się od gimnazjum, ale w takiej sytuacji, sama nie wiem, co mam zrobić. Są trzy warianty:
a) Niall powie wszystko Julii, a ona pobiegnie na policję.
Wniosek: Nikt nie będzie szczęśliwy.
b) Niall powie wszystko Julii, a ona z miłości do Niall’a, zachowa to wszystko dla siebie.
Wniosek: Wszyscy, prócz Rudej będą szczęśliwi.
c) Niall odpuści i nie powie Julii o Nellie, tak więc wszyscy będą szczęśliwi. Oprócz Niall’a, oczywiście.
Wniosek: Przeczytaj zdanie powyżej.
Kurwa.
-Ja się po prostu boję. – Przyznaję w końcu. Niall patrzy na mnie zdezorientowany
-Czego?
-Zrobiłam dużo złego,Niall. Jonathan zna każdy szczegół z mojego życia, więc bez problemu może powiedzieć to policji, a ja nie chcę spędzić reszty życia w więzieniu. – Szlocham.
Tak, Paige Butler płacze. Kurwa, akcja tygodnia!
-Dlaczego tak bardzo zależy ci, na powiedzeniu jej prawdy o Nellie?
-Bo zależy mi na niej.
No tak. Powinnam to zrozumieć i odpuścić, ale się kurwa boję.
-Dobra, leć i powiedz jej to. – Wzdycham w końcu. Niall obejmuje mnie ramieniem i przyciąga do siebie.
-Nie bój się, ona nie pójdzie na policję. – Wychodzi z kuchni i zostawia mnie samą.
Zaraz sie rozerwę na strzępy. Szumi mi w mojej popierdolonej głowie. Nawet nie mam siły myśleć. Gdyby nie Ruda, poszłabym się jebnąć spać. Opuszczam pomieszczenie, zwane kuchnią i znów wchodzę do pokoju gościnnego, żeby nie było, że jestem niekulturalna.
-Co?! – Julia wstaje z kanapy i patrzy się z przerażeniem w Niall’a – Mówisz mi, że jakiś gości chciał zgwałcić twoją współlokatorkę, a ja mam siedzieć cicho!?

Panie i Panowie- Ruda Julia, której nazwiska nie pamiętam pokazała pazurki!
Zajebiście, zaraz nas kurwa wyda. W chuj zajebiście.
-Julia, musisz się uspokoić. Mówiłem ci, że ja nie jestem czysty...
To się umyj, Niall. Pierwsze drzwi na prawo to łazienka.
-Zrobiłem wiele rzeczy, których robić nie powinienem. Jeśli pójdziesz donieść na Jonathana, on doniesie na nas. – Niall patrzy na nią błagalnym wzrokiem. Kurwa, wygląda jak szczeniak.
Po raz kolejny tej nocy, porównałam człowieka do psa. Ze mną jest coś nie tak, albo po prostu za dużo wypiłam.
-Sama nie wiem, co mam o tym myśleć...
-To nie myśl. Ja zawsze kieruję się sercem, nie rozumem.
KURWA MAĆ, ROMEO I JULIA.
-Dobra, dość tego. Wypijmy za to, że Julia nie pójdzie na policję! – Chichoczę
-Ale ja jeszcze...
-Dobra, dość tego. Wypijmy za to, że nie pójdziesz na policję. – Powtarzam z naciskiem, a ta patrzy na mnie ze strachem, po czym podnosi szklankę i bierze z niej łyk.
Znów usiadłam na tyłku i znów zaczęłam rozmawiać z Julią o kompletnie nie ważnych rzeczach, na przykład: ulubionym kolorze, włosach, torebkach, studiach, czy imprezach.
Godzinę później ktoś puka do drzwi, więc Niall wstaje, by je otworzyć. Dostaję zawału serca, gdy widzę zakrwawionego Harry’ego i troszkę mniej poobijanych Zayn’a, Louis’a i Liam’a.
-Co do kurwy nędzy?! – Niall wstaje z miejsca i podchodzi do  chłopaków.

To nie żadna nowość, żeby Harry przychodził do akademika pobity. Znaczy, to nie żadna nowość, że Harry przychodził do akademika w krwi. Pobity to on nigdy nie był. Tylko raz, kiedy pobił się z policją, ale to tylko wtedy. Wiem, co się stało. Zapewne pobił się z Jonathan’em. Nie powiem, że zrobił dobrze, bo mógł mu po prostu zagrozić, ale źle też nie uczynił. Przecież Jonathan zasłużył sobie na to.
-Co się stało? –Pytam spokojnie Zayn’a
-Wyniki się stały.
Co?
-Co? – Patrzę na niego skoncentrowana. O czym on pierdoli?
-Dzisiejsza impreza miała na celu wyjawić wyniki wyścigów, pamiętasz? Harry wygrał, oczywiście...
-Dalej nie rozumiem, do czego zmierzasz! – Warczę. Rozglądam się po pokoju i dopiero teraz do mnie dociera, że wszyscy się wydzierają. Panuje tu istny chaos.
-Paige, ja pierdolę. Daj mi skończyć – TO KOŃCZ, TY PIERDOLONA SUKO. ZARAZ SIĘ ZESRAM Z TEJ NIEWIEDZY! – Zgadnij, kogo Jonathan wybrał na ‘’księżniczkę’’ Harry’ego.
O nie.
-Tak, wybrał Nellie.
Niall’s POV
Próbuję uspokoić chłopaków, żeby nie przestraszyli Julii, jednak wiem, że nie dam rady. Krzyki wypełniły wnętrze naszego mieszkania. Zaraz zwariuję. Paige i Zayn są w kuchni, a Nellie w swoim pokoju. Przynajmniej tak mi się zdawało, dopóki z niego nie wyszła po krzyku Louis’a.

Stoi tam, drobna, niska brunetka z przestraszonymi oczyma. Mam ochotę ją przytulić i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze, ale w mojej głowie mam obraz Julii, która nie jest zadowolona, więc próbuję się opanować.
-Wróć do swojego pokoju, Nellie. – Harry posłał jej karcące spojrzenie
-Co się stało? Dlaczego jestem tak poobijana? – Pyta się nas.
Wyrzucam obraz Julii z mojej głowy i podchodzę do niej, bo zaprowadzić ją do kuchni, z której Zayn i Paige zdążyli wrócić i dać jej wyjaśnienia, na jakie zasługuje, jednak Harry przepycha się mnie mówi coś do Nellie, po czym ta truchta do swojego pokoju. Harry idzie za nią.

-Louis, powiedz mi, dlaczego wdaliście się w bójkę z Jonathanem, przecież mieliśmy sobie nie wchodzić w drogę. – Mówię cicho
-Mieliśmy, dopóki ten dupek nie dopuścił się do próby gwałtu, w dodatku na Nellie, która jest w naszej paczce. – Oznajmia – Harry chciał mu tylko wygarnąć, żeby trzymał się od niej z daleka, żeby nie wywołać zamieszania i w ogóle. Udało mu się, ale kiedy zeszliśmy na dół poznać wyniki i gdy okazało się, że Harry wygrał, Jonathan wkurwił się na maksa. No i potem jak zwykle przyszedł czas na wybranie każdemu swojej ‘księżniczki’. Gdy przyszła kolei na Harry’ego, Jonathan wybrał mu Nellie. Dobrze wiesz, co teraz może się stać i dlaczego Jonathan to zrobił, więc, myślę, że po prostu na dziś nam starczy i idźmy spać.
 

Wpatruję się w niego i przyznaję mu rację. Jestem zmęczony, a myśl, że muszę odprowadzić Julię na drugi koniec kampusu mnie przerasta, więc po prostu popycham ja na łóżko i obejmuję ramieniem. Wszyscy gaszą światła. Liam, który nie chce przeszkadzać w rozmowie Harry’emu i Nellie, kładzie się obok Paige, która nie ma nic przeciwko.
Cieszę się, że Julia nie miała nic przeciwko, w związku ze spaniem ze mną w jednym łóżku. Przyznaję, zachowałem się jak ostatni debil, po prostu ją przytulając, ale jestem po prostu śmierdzącym leniem. Znaczy.. nie powiem, że śmierdzącym. Myłem się dwa dni temu.
Nellie’s POV
Gdy Harry przypomina mi o sytuacjach, które działy się tego wieczoru, czuję że mnie mdli. Wszystko sobie przypomniałam. A gdy wspomina mi o jakiś wyścigach, w których będę musiała wziąć udział, nie wytrzymuję i zaczynam bezradnie płakać. Proszę bruneta o wyjaśnienia, co z niechęcią  robi. Zaczyna tłumaczyć mi, o co chodzi w tych słynnych wyścigach, a po pierwszym zdaniu, mam gęsią skórkę.

~~
LOL OK SORRY ZA TO, ZE ROZDZIAŁ DODANY PO MIESIĄCU, ALE ZASTANAWIAŁAM SIĘ, CZY NIE USUNĄC BLOGA I JAKOŚ TAK WYSZŁO, ŻE JEDNAK NIE HEHEHE


CHCIAŁABYM, ABY KAŻDA OSOBA, KTÓRA PRZECZYTAŁA ROZDZIAŁ SKOMENTOWAŁA TO NIŻEJ, BO JA CHCĘ MIEC DLA KOGO PISAĆ, NOO...
OK, WIEM ŻE MARUDZĘ, ALE TAKA JUZ JESTEM NIC NA TO NIE PORADZĘ LOL

DZIEKI ZA PRAWIE 2 TYS WYŚWIETLEŃ <3

KOCHAM CIĘ PATRYCJA LOL HEHE

PRZEPRASZAM, ZA JAKIEKOLWIEK BŁĘDY, ALE  SPIESZYŁAM SIE BO TAKA JEDNA TO SRA OD MIESIĄCA I WRZESZCZY, ZEBYM DODAŁA ROZDZIAŁ, SOOOO

OK, A TERAZ KOMENTUJCIE, BO JAK NIE TO PRZYJDĘ DO WAS I ZROBIE PARANORMALN ACTIVITY NA CHACIE HE HE TAKA PATOLA

 mam orgazm, pa